Opis
Wprowadzi Cię w świat rodziny dysfunkcyjnej i da szansę zrozumieć, jaki ma ona wpływ na dzieciństwo oraz dorosłe życie. Przeczytasz o natrętnym dbaniu o dom, wygląd czy relacje.
Mam nadzieję, że zachęci Cię do pracy nad sobą, a tym samym szczęśliwszego życia.
Od autora
Cześć, nazywam się Klaudia. Jestem autorką pięciu książek, a jedną z nich napisałam razem z moimi dziećmi. Czerpię ogromną radość z bycia pełnoetatową mamą trójki dzieci. Przykładam dużą wagę do relacji międzyludzkich. Ponad wszystko cenię sobie rozmowę i pomoc drugiemu człowiekowi. Jestem DDA (dorosłym dzieckiem alkoholika).
Jestem współzałożycielem wydawnictwa Kłębek Uczuć. Prowadzę stronę klebek-uczuc.pl, jestem autorem artykułów znajdujących się na niej.
Moim głównym celem zawodowym jest otworzenie gabinetu terapeutycznego, prowadzenie warsztatów i spotkań, na których poruszane są tematy potrzeb dziecka, relacji oraz uzależnień.
@Pasjonistka –
„Najpierw głowa, później dom”.
Już po niecałych czterdziestu stronach mogę przyznać, że zgadzam się z Autorką, że niektórym to się wydaje chyba, że „pełna” rodzina jest lepsza od „niepełnej”. Tylko, że to guzik prawda. Jestem z rodziny rozbitej, i Bóg mi świadkiem, dziękuję Mu, że rodzice się rozstali.
Wolałam nie mieć ojca, niż patrzeć na to, co się działo. Wolę, że moja Mama (chociaż samotna) to jest spokojna. Śpi spokojnie. Robi „co chce” i nikt nie używa wobec Niej ŻADNEJ przemocy.
Tak, zgadzam się z Klaudią, że to w jaki sposób mówimy do dzieci kształtuje ich obraz samego siebie i nas wzajemnie. Przytoczę tutaj cytat, bo nie mogę się oprzeć : „Widzisz, jaki tatuś jest zły, woli pójść z kolegą na piwo, a mama musi z tobą siedzieć”. Słowa „muszę z tobą siedzieć” oznaczają: „siedzenie z tobą jest dla mnie karą” i powodują, że dziecko czuje się nie- ważne, kłopotliwe” – znajome? Czy ktoś z Was (nie odpowiadajcie przede mną ale przed sobą samym) kiedykolwiek użył takich słów? Albo to : „Chodź, biedactwo, babcia da ci lepszy obiad niż mama, mama wcale o ciebie nie dba” – to jest szczyt. Życzę Wam, aby nigdy nikt nie podkopywał w taki sposób Waszego jestestwa. Tego kim jesteście dla dziecka.
Moim zdaniem ta książka wypada najlepiej w obliczu wszystkich trzech, które miałam okazję przeczytać – niemniej każda zasługuje na przeczytanie.
Wiecie co dla mnie jako człowieka, jako KOBIETY jest bolesne? Moment, gdy staram się nie wtrącać, bo uczyli mnie, że „to nie moja sprawa”, ale gdy widzę, że ktoś naprawdę wyrządza krzywdę swojemu dziecku i próbuję zareagować i słyszę słowa – będziesz mieć swoje dzieci to zobaczymy – rzucone z drwiną. Tylko… ja nigdy nie twierdziłam, że będę dobrą matką, że moje dzieci będą idealne. Niech będą jakie będą chciały. I okey. Też będziemy mieć ręce pełne roboty i będziemy wspólnie się uczyć siebie i poprawiać błędy. Ale pozwólcie czasem komuś postronnemu, kto patrzy obiektywnie zwrócić Wam uwagę. I nie! Nie mówię tutaj o tych „dobrych radach” jakie biedne Mamy muszą wysłuchiwać od każdego. Ale nie każdy jest Waszym wrogiem i nie każdy się wymądrza. Niektórzy chcą tylko pomóc 🙂 Ja staram się mieć to wszystko na dystans, bo gdy tylko chce się coś powiedzieć, to od razu ludzie Cię wyhamowują i nie chcą tego. Boją się usłyszeć, że robią coś źle? Że można inaczej?
Jeśli kojarzycie książki Pawlikowskiej, to ta książka trochę mi się z nią kojarzy. Możecie zrobić sobie w niej swoiste ćwiczenia, odpowiadając na pytania zadane przez Autorkę. Myślę, że takie zadanka są fajną odskocznią, bo poniekąd zmuszają nas do pomyślenia, zastanowienia się, interpretacji własnego życia.
Nie napiszę więcej o tej książce – warto po prostu po nią siegnąć, bo jest tam dużo dobrych treści.
Ja – NIE MATKA – poleca. Bo też mam Mamę. Bo też może kiedyś nią będę. Bo też kiedyś… miałam ojca. Dzisiaj On nie żyje.
Warto przeczytać i zastanowić się. To krótkie książki, bo mają zaledwie do 200 stron a można potraktować jak swoistą terapię.
Klaudia –
Najpierw głowa, później dom – to książka o tym jaki wpływ na nasze dorosłe życie ma dzieciństwo i przykład dany przez naszych najbliższych; rodziców czy dziadków.
Czy babcia albo matka, która przesadnie ciągle sprząta w domu może mieć jakiś wpływ na dziecko? Może Was to zdziwi, ale ma i to ogromny, często bardzo destrukcyjny.
Autorka bardzo obszerne wyjaśnia czym jest rodzina dysfunkcyjna. Często naszym pierwszym skojarzeniem z taką rodziną jest nadużywanie alkoholu przez dorosłych i przemoc, ale do dysfunkcji można też zaliczyć:
-toksyczne relacje rodziców
-lekceważenie potrzeb domowników, zwłaszcza dzieci,
-ignorowanie lub wyśmiewanie emocji,
-brak zaufania
-brak wsparcia, rozmów, wyjaśnień,
-nadmierna kontrola i wykonywanie wszystkiego za dziecko.
Droga by się uwolnić od przykrości zaznanych w dzieciństwie, często jest długa i mozolna, ale jest możliwa do wykonania, a potwierdza to sam przykład autorki.
Radzi ona jak wyzwolić się z narzuconych nam ram wychowawczych i zachęca do zrobienia porządku w swojej głowie poprzez uporządkowanie myśli, odpuszczenie sobie pewne rzeczy, danie sobie czasu.
„Nie musisz robić niczego, bo tak wypada. Bo ktoś tego wymaga. Rób to co daje Ci szczęście. Jeśli tylko nikogo tym nie krzywdzisz.” ❤️
Pomocą są szczere pytania, które autorka zadaje na kartach niniejszej książki, oraz zachętą do napisania listu do samego siebie i do wybranej osoby.
Czytając książkę,czułam się jak podczas rozmowy z dobrym terapeutą. Jestem ogromnie wdzięczna za wszystkie pomocne myśli w niej zawarte ❤️
Najpierw głowa, pózniej dom –
Z pewnością wiecie, a może i nie jesteście do końca świadomi tego, że wydarzenia przeżyte w przeszłości dość mocno rzutują na naszą przyszłość, codzienność, w której bywa, iż nie jesteśmy w stanie się odnaleźć.
Przyznam, że sama jestem tego przykładem.
Doświadczyłam w swoim życiu wiele przykrych zdarzeń, nie raz, ani nie dwa usłyszałam przykre słowa od bliskiej mi osoby.
A to brzytka…to gruba…głupia…i wiele innych słów, których nie będę przytaczać. Doświadczyłam przemocy fizycznej, psychicznej, które miały służyć temu, abym kiedyś i ja mogła wyjść na ludzi. Stać się zaradną, niezależną i spełnioną kobietą. Może i nie jestem do końca zależna tak jak tego zawsze oczekiwałam, to czuję się spełniona w 100% jsko matka, która i tak często słyszy, że wiele rzeczy robi źle. Jako partnerka, która często czepia się o wszystko z byle powodu i potrafi nie odzywać się godzinami.
No cóż najwidoczniej te ” klapsy „, które poczułam kiedyś na własnej skórze nie do końca wyszły mi na dobre. Te i inne wydarzenia nadal głęboko zakorzenione są w mojej pamięci. Ja jestem człowiekiem, który potrafi wybaczyć, bardzo często to ja wyciągam ręke na zgodę choć tak naprawdę nie zawiniłam. Ale też nigdy nie zapominam osób, które świadomie zdołały wyrządzić mi krzywdę.
Samookaleczanie…tylko po to, aby zwrócić na siebie uwagę. Nie…to była jedna z form, która przynosiła mi swego rodzaju ukojenie. Choć moje ciało wygląda dziś paskudnie znalazł się ktoś kto zdołał dostrzec w nim tę namiastkę piękna.
Uzależnienie od leków…byle zasnąć i nie słyszeć tych wszystkich drwin.
Pobyt na oddziale zamkniętym…by dojść do siebie po próbie samobójczej, która stanowiła urzeczywistnienie mojego koszmaru.
Anorektyczka, która zawzięcie myśli, że teraz w końcu wygląda pięknie.
Dziecko nie krzywdzi siebie samo tylko po to, aby zwrócić na siebie uwagę rodziców, czy otoczenia. Ono nie chce w ten sposób przypodobać się swoim rówieśnikom. Ono w ten sposób błaga o pomoc. To taki cichy krzyk, który są w stanie usłyszeć tylko nieliczni.
Mój największy problem tkwi w tym, że ja do dziś nie potrafię rozmawiać.Nie powiem głośno co mi doskwiera, dlaczego płaczę, złoszczę się choć tak naprawdę nie mam ku temu powodu. Cały czas tłamsze to w sobie i czekam, aż mi to minie, bo przecież kiedyś na pewno minie.
Autorka bardzo dobrze odniosła się do tematu rodziny dysfunkcyjnej, budowania odpowiednich relacji z rodziną i otoczeniem, a także wszystkiego, co tylko w książce zostało zawarte. Jest to już ostatnia z trzech książek, które mogłam przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwu. Jestem zarazem szczęśliwa, ale jest też mi poniekąd przykro, ponieważ książki autorki, tematy, które one poruszają są niezwykle ważne, a sam styl pisania jest urzekający i niekiedy poruszający do głębi.
piegusowa_panna –
No i ostatnia książka sumuje wszystko. Mogę powiedzieć, że świetnie, mądrze napisane. Pełne zrozumienie. Świadomość, że nie jest się samemu z tym wszystkim. Książka, która podnosi na duchu i daje światełko w tunelu dla innych. Jak cieszyć się tym co jest teraz. Od samego początku czuje się zaprzyjaźnienie z bohaterka ❤️
Lasia_world –
„Najpierw głowa, później dom”
Wszyscy wiemy, że budowę domu zaczynamy od postawienia dobrych fundamentów.
I tak jest w zasadzie z każdą relacją.
A co jeśli tylko nam się wydaje, że te nasze fundamenty są dobre? Co jeśli nikt nam nie pokazał, że można inaczej, zdrowiej…
Książka opowiada o tym jaki wpływ na nasze życie i decyzje mają doświadczenia z dzieciństwa.
W rodzinie dysfunkcyjnej inaczej pojmuje się zdrową relację.
To właśnie w okresie dorastania nasze najbliższe otoczenie ma wpływ na to jak będziemy kreować nasze życie i charakter.
To nie są łatwe tematy.
„Najpierw głowa, później dom” zwraca nam uwagę na to, by dowiedzieć się czy nasze zachowania nie mają charakteru autodestrukcyjnego.
Znajdziemy też tam podpowiedź, aby skupić się najpierw na swoich emocjach, wyluzować w niektórych sprawach i starać się być tu i teraz…
Pamiętajmy, że przeszłość nas nie definiuje. Ona jest z nami, ale to my w naszych rękach mamy teraźniejszość i wpływ na przyszłość.
Po tej lekturze sama zdałam sobie sprawę, że pewne „normy”, które wyniosłam z domu tak naprawdę mogą być inaczej u każdego z nas odbierane.
Starajmy się być lepszymi dla się samych i pozwólmy sobie czasem na chwilę oddechu.
Świadomość życia – takie przesłanie dla mnie niesie ta książka.
Polecam.
ksiazkowamaniapauli –
Dysfunkcyjna rodzina – to znaczy jaka? Czy na pewno taka jak myślimy? Z alkoholem i przemocą fizyczna? Wcale nie. Autorka pokazuje że nie tylko te dwie rzeczy powodują niezdrowe relacje w życiu.
Czasem słowa powiedziane do dziecka psują Jego pogląd na świat. Dziecko czuje się nikim, nie potrzebne, czuje że musi wpasować się w ramy.
MagLaw_o_prawie_i_nietylko –
Kiedy przeczytałam kilka pierwszych zdań „Najpierw głowa, później dom” pomyślałam sobie: „Tak wreszcie jakaś książka dla mnie”, „wreszcie zdrowe i rozsądne podejście do kreatywnej przestrzeni domowej, na której współegzystuje rodzina i zwierzaki”, „wreszcie ktoś podziela moje zdanie – że można mieć albo szczęśliwą rodzinę, albo czysty dom”. Oczywiście trywializuję, gdyż w książce autorstwa Klaudii Tokarz-Lasek chodzi o znacznie więcej niż wprowadzenie w życie wzorca Perfekcyjnej Pani Domu:) Przeciwnie, autorka w ten sposób pokazuje, że pewne natręctwa, które objawiają się w dorosłym życiu – chociażby owo dążenie do obsesyjnego kontrolowania czystości domowych kątów może mieć swoje źródło w przeżyciach z dzieciństwa, zwłaszcza gdy dorastało się w rodzinie dysfunkcyjnej. Ta potrzeba perfekcji i nieskazitelności wywiedziona z traumy z dzieciństwa może mieć swoje ujście także w równie pieczołowitym dbaniu o własny wizerunek. Można się z tego śmiać i nie dawać wiary, ale deprecjonowanie wartości dziecka, wyśmiewanie go, wyszydzanie nawet najmniejszych jego niedociągnięć w dorosłym życiu skutkować może szeregiem zaburzeń poczucia własnej wartości. Dziwi? NIe powinno. Jeśli całe dzieciństwo ktoś słyszał: „Nie jedz tyle, bo będziesz gruba/y i żadna dziewczyna/chłopak nie będzie cię lubić”, „Ładnie wyglądasz, ale mógłby/mogłabyś być trochę szczuplejsza”, „Jak Ty się ubrałeś/ubrałaś? Przecież wszyscy będą się z Ciebie śmiać” to nie ma się co dziwić, że zanim sam przepracuje dręczące go mary dzieciństwa będzie się z nimi borykał przez szereg lat w dorosłym życiu. Podobnie rzecz się ma z wzorcami rodzinnymi. Dziecięce ofiary przemocy domowej jako partnerzy czy rodzice sami często stają się oprawcami, dzieci obserwujące wzajemną niechęć i obojętność rodziców wdrożą ten sam schemat w życie. Słusznie zatem Autorka zwraca również uwagę na to, że tkwienie w toksycznej relacji dla dobra dziecka wbrew pozorom wyrządza więcej szkody niż pożytku, czego niejednokrotnie w sprawach rozwodowych, w których poruszane są również kwestie małoletnich doświadczam jako adwokat. Przesłanie jakie niesie ta książka jest niezwykle istotne, aby możliwe było zbudowanie zdrowej, partnerskiej relacji, nawiązanie bliskiej więzi z dziećmi warto rozpocząć od pracy nad sobą. Te porządki we własnej głowie z pewnością zapewnią ład również na innych życiowych płaszczyznach. Warto zatem czasem spuścić trochę z tonu i po prostu dać sobie i innym szansę. Polecam gorąco lekturę.
Booknięta –
„Najpierw głowa później dom” to mały przyjaciel dla tych, którzy myślą, że odkurzyć pokój, zmyć naczynia i wyglądać na 100% nawet wynosząc śmieci, jest jedynym prawidłowym sposobem na życie. Jak i w poprzedniej książce autorka skupia się na tym jaki wpływ ma na nas dzieciństwo w trudnej rodzinie, podaje przykłady skrajne i niestety dość częste. Jak dziecko czuje się odtrącone, chociaż rodzic nie miał takiego celu, a najczęściej nawet myśli, że postępuje właściwie. Czytelnik ma okazję przejść mini terapię sam ze sobą za pomocą pytań, które autorka zamieściła na końcu książki. I nawet jak jesteście z rodziny gdzie zawsze kwitła miłość, szacunek i ciepła rozmowa, odpowiadając na pytania zobaczycie to, czego się nie spodziewacie. Takich książek na rynku jest mało a są bardzo potrzebne teraz, kiedyś w przeszłości i jak najbardziej w przyszłości!
Zaczytana_ask –
„Najpierw głowa,pózniej dom” to już ostatnia książka Pani Klaudii Tokarz-Laski,którą mam przyjemność zrecenzować😊
„Najpierw głowa,póżniej dom” to kontynuacja poradników „Najpierw Ty” i „Oczami dziecka”. W tej części Klaudia pokazuje nam,jak ważne jest,aby najpierw zrobić „porządek” z głową. Zwraca uwagę na zachowania dysfukcyjnej rodziny,które,nawet nieświadomie są powielane przez dzieci i które mogą doprowadzić do utraty kontroli nad własnym życiem.
Kopalnia Książek –
Jak wyobrażasz sobie miejsce, które możesz nazwać domem? Budynek, w którym odczuwasz spokój, ucieczkę od trudów życia czy miejsce niekończącego się stresu i strachu?
W książce „Najpierw głowa, później dom” autorka pokazuje jak ważne jest poukładanie swojego życia. Zaakceptowanie tego jacy jesteśmy, przepracowanie przeszłości, umiejętność określenia własnych potrzeb. Książka, która ma pomóc odnaleźć złoty środek pomiędzy zajmowaniem się domem, rodziną, znajomymi a dbaniem o siebie.
Wielokrotnie podkreślane zostaje to, abyśmy próbowali znaleźć spokój w własnym życiu. Twój dom nie musi codziennie lśnić czystością, masz prawo do zmęczenia, ubrań na krześle, zakurzonych podłóg. Najważniejsze jest słuchanie swojego organizmu i reagowanie na to co ma do powiedzenia.
Bardzo podobały mi się dwie rzeczy w książce. Pierwsza to kilka stron z pytaniami, które mają za zadanie pomóc nam zapanować nad własną głową. Przemyśleć nasze zachowanie. Oprócz tego kilka stron przeznaczonych ma list do siebie i list do wybranej osoby, w którym można zapisać nasze emocje, to co nas boli, za co chcemy podziękować i tak dalej. Drugą rzeczą jest opisywanie przez autorkę jej własnych doświadczeń życiowych. Możemy dzięki temu poczuć, że nie są to informacje wyssane z palca, tylko coś co miało miejsce. Łatwiej też przekonać się, że to co czytamy ma sens i faktycznie dzięki naszej pracy, przyniesie zamierzone efekty.
Minus zauważyłam jeden. Miałam wrażenie, że kilka razy czytałam dosłownie to samo. Ubrane w trochę inne słowa, ale znaczenie było zawsze niezmienne. Wiem, że to książka tego typu i że było to potrzebne, aby lepiej zapamiętać przekaz. Mnie jednak odrobinę zmęczyło, ale nie na tyle, żeby musieć odłożyć książkę.
Pochlaniaczksiazek –
„Nie musisz robić niczego, bo tak wypada. Bo ktoś tego wymaga. Rób to, co daje Ci szczęście. Jeśli tylko nikogo tym nie krzywdzisz.”
Też tak macie,że wszystko w koło musi być czyste i posprzątane? Że bałagan w pokoju dziecka doprowadza Was do szału? Że robicie wielka awanturę gdy mąż nie odniesie talerzy po obiedzie?
Ale czy porządek i ład w domu są najważniejsze? Czy nie powinno się liczyć szczęście własne i bliskich?
„Najpierw głową, później dom” to kolejna książka autorki, po przeczytaniu której wyciąga się wiele wniosków. Jest jak kubeł zimnej wody. Pokazuje jaki wpływ na nasze dorosłe życie ma dzieciństwo. Uświadamia nam,że zachowania podpatrzone u rodziców czy dziadków przenosimy później do swojego życia. Często okazuje się,że te zachowania nas niszczą.
Bardzo dobra książka, otwiera oczy. Z wielu rzeczy nie zdawałam sobie do tej pory sprawy, myślałam,że tak ma być, tak byłam nauczona. Przez ten porządek w życiu codziennym zapomniałam o porządku w mojej głowie, gdzie panował totalny chaos. Po przeczytaniu staram się odpuścić, zrelaksować, przecież nie wszystko od razu musi być idealne. Najważniejszy jest czas z bliskimi i równowaga wewnętrzna.
Zachęcam Was do przeczytania. Ja na pewno będę pracować nad sobą i myślę,że za jakiś czas ponownie przeczytam.
zawszeksiazki –
Ciekawa jestem czy dużo osób ma tak jak ja, że dopóki nie posprzątam to nie siądę spokojnie. Staram się z tym walczyć i jestem na dobrej drodze. Po przeczytaniu tej książki wiem, że wpływ na to może mieć nasze dzieciństwo. Autorka opisuje takie przypadki oraz podaje powody takiego zachowania,np.ignorowanie lub wyśmiewanie emocji dziecka, brak zaufania, lekceważenie potrzeb domowników i wiele innych. Znajdziemy w tej książce wiele cennych rad i wskazówek jak możemy to zmienić i jak czerpać radość z życia. Pamiętajmy, że nasze samopoczucie i stan emocjonalny odbijają się na naszej rodzinie, dlatego warto przeczytać tę książkę, by trochę wyluzować.
Po_prostu__anna –
Tej pozycji potrzebowałam jakieś 2-3 lata temu. Tak myślałam na początku czytania. Na koniec uświadomiłam sobie, że teraz potrzebowałam jej równie mocno, choć z zupełnie innych powodów.
#najpierwglowapozniejdom to krótki poradnik, który wlewa w nas fale przemyśleń. O wzorcach, stereotypach. O zakorzenionych w nas przekonaniach. Sytuacjach z dzieciństwa i przeszłości ogólnie. I o tym jak wiele z tych powyższych wpływa na nas dziś, choć zwyczajnie nie zdajemy sobie z tego sprawy. Jak dużo w nas poczucia winy, którego być nie powinno. I jak bardzo unikamy posprzątania tych wszystkich spraw.
Mi uświadomił coś jeszcze zupełnie innego. Zrozumiałam, że powinnam zacząć się doceniać. Że odwaliłam już teraz kawał dobrej roboty w walce z tym, co w mojej głowie tworzyło bałagan. I że idealnym przykładem na to jest fakt, że potrafię już wypić kawę gdy jestem zmęczona po pracy, zamiast prosto od wejścia łapać się za mopa.
Polecam każdemu, kto czuje, że czyste podłogi da dla niego ważniejsze niż czysta głową. Każdemu, kto pracuje nad sobą, swoimi odczuciami i relacjami – w domu, związku, pracy. Tych kilkaset stron potrafi niczym firma sprzątająca zrobić w głowie konkretny remanent.
Mi zrobiła.
Polski z pasją –
Jestem wzruszona, szczęśliwa a zarazem smutna, gdy czytam jej poradniki. Myślę o sobie, jako o osobie, która wiele rzeczy mogłaby robić lepiej, ale jak wiele rzeczy przez tyle lat robiła źle! Autorka pomaga czytelnikom odnaleźć się w ich emocjach. Udowadnia, że chociaż zewnętrznie czujemy się szczęśliwi, to wewnętrze panuje w nas wieczny chaos. Czerpiemy wzorce z bliskich nam osób, próbujemy uszczęśliwić innych, powtarzamy pewne schematy myślowe, ale przy tym wszystkim zapominamy o sobie i o swoich potrzebach. Nie dajmy sobie wmówić, że coś musi być zrobione tak, ponieważ są ugruntowane w nas schematy z przeszłości. Dbajmy o to, aby zapewnić spokój swojej duszy, ale także spokój naszym bliskim: przede wszystkim dzieciom, którym często mówi się, że „ryby i dzieci głosu nie mają”. Autorka udowadnia, że właśnie mają, bo każdy z nas jest człowiekiem i każdy z nas wymaga takiej samej uwagi, współczucia i zrozumienia. Co mnie zaskoczyło w poradniku to to, że pozwala on na wyrzucie wszystkich emocji z naszej głowy. Na kilku stronach autorka umieściła zasadnicze pytania, które pomogą lepiej zrozumieć nas samych. Na końcu książki znajduje się wyszczególnione miejsce na list… do nas samych 🧐 Dlaczego do nas samych? Bo nie potrafimy (być może nie chcemy) poznać własnych potrzeb! Książkę oceniam 10/10. Wzrusza, zachwyca, chwyta za serce, daje do myślenia… i tuli do siebie. Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie, gdyż typowo psychologiczna treść łączy się z osobistymi przeżyciami autorki. Polecam serdecznie ❤️
Bookaterinaa –
„Najpierw głowa, później dom” to trzecia i ostatnia książka, którą otrzymałam od @wydawnictwo.klebekuczuc.pl do recenzji. Wszystkie książki są autorstwa pani Klaudii. Bardzo mądrej, spokojnej i ułożonej kobiety. Kobiety, której mam wrażenie, że wie jak żyć aby być szczęśliwym człowiekiem. I chce się z nami ta wiedzą podzielić.
Sam tytuł może nas naprowadzić, dać wskazówkę. Jest to złota myśl, rada, którą powinniśmy stosować codziennie.
Autorka podaje przykłady złych nawyków. Zadając pytania, zmusza nas do współpracy, do zastanowienia się nad naszym życiem.
Chce abyśmy przestali powielać utarte schematy przez nasze babcie czy matki. Nie chodzi Tylko o porządek w domu, ale i w głowie. Często nie zdajemy sobie sprawy jaki tam mamy bałagan. I na niego nigdy nie znajdujemy sobie czasu.
Książka krzyczy „zrób coś z tym bałaganem w głowie”.
„Najpierw głowa, później dom” podobała mi się najbardziej z tych trzech poradników. Na pewno będę do niej wracać.
Jeszcze raz dziękuję @wydawnictwo.klebekuczuc.pl za możliwość przeczytania książek i napisania recenzji
Oraz @klebekuczuc.pl za cenne rady .
Polecam
Wyzwanie_zaczytanie –
NAJPIERW GŁOWA, PÓŹNIEJ DOM
Klaudia
Klebuszek
Przychodzę do Was z trzecią i ostatnią wydaną książką autorki.
Dwie poprzednie były świetne, a „Oczami dziecka” uważam, że powinien przeczytać nie tylko rodzic.
„Najpierw głowa, później dom” pokazuje jak to czego doświadczaliśmy w dzieciństwie może mieć skutki w dorosłym życiu.
Być może większość z Was pamięta jak trzeba było dokładnie posprzątać pokój, idealnie ułożyć wszystko na „segmencie”.
Każdy pyłek musiał być idealnie wymieciony.
Dlaczego? Bo tak kazali, bo tak wypadało, bo jak ktoś przyjdzie, żeby było idealnie.
Jaki to ma wpływ na nas, którzy mamy teraz swoje rodziny?
Czy przyjście gościa do domu zwiastuje cały dzień sprzątania, aby nie zobaczył, że coś leży krzywo?
Jeśli tak macie może warto sięgnąć po tą książkę. Autorka opisuje rodziny dysfunkcyjne i to różnego pokroju.
U mnie w rodzinnym domu nigdy nie było reżimu, który negatywnie mógł wpłynąć na moje dorosłe życie.
Jednak w szkole podstawowej moja najbliższa koleżanka tak miała. Wielokrotnie było mi jej szkoda, kiedy czekałam na nią, żeby wyszła przed blok, a jej mama mówiła „popraw to” , „zrób to” były to bzdety. Potulnie robiła i nie przeszkadzało jej mamie to, że ja to wszystko słyszę, bo czekam w przedpokoju.
Powiem Wam, że teraz zauważam to, że kiedy wychodziłyśmy z jej domu, albo kiedy byłyśmy u mnie ona zupełnie inaczej się zachowywała. Jakby kajdany puściły.
Dzisiaj jako dorosła kobieta jest sama i nie utrzymuje kontaktów z matką.
Być może tamte sytuacje miały na nią aż taki wpływ, tyle żalu i bólu skrywanego w sobie.
To co ogromnie mnie wzruszyło w tej książce to jest to o czym napisała autorka na końcu. Wszystko o czym pisała nie było tylko rozważaniami lecz czymś co sama przeżyła. Podzieliła się z czytelnikiem bardzo intymnymi przeżyciami, o których możecie przeczytać sięgając po książkę.
… Nie usprawiedliwiaj zachowania najbliższych…
Razem_przez_codziennosc –
Zaczynając czytać nie sądziłam, że takie emocje, wspomnienia i uczucia mogą mnie ogarnąć. Przedostatni rozdział zadziałał na Mnie jak jakiś tunel do przeszłości, którą schowałam pod dywan i wiem teraz że jest ważniejsza niż myślałam i że należałoby ją posprzątać. Myślę że każdy dorastający człowiek powinien tę książkę przeczytać aby zdać sobie sprawę, że niektóre zachowania nie są nasze i ich powtarzanie wcale nie jest dobre i nie daje tego co Nam się może wydawać. Książka tez przypomina że miłości i akceptacji nie ma za coś i nie trzeba na nie zasłużyć.
najdzinka_91 –
„Najpierw głowa, później dom” również ukazuje jak bardzo wydarzenia z dzieciństwa rzutują na nasze życie dorosłe. Na początek bardzo obszernie wyjaśnienia co to jest rodzina dysfunkcyjna. To nie tylko rodzina, gdzie znajdują się problemy z alkoholem. Rodzina dysfunkcyjna to również taka, w której występuje przemoc psychiczna i fizyczna. Toksyczne relacje rodziców, lekceważenie, ignorowanie potrzeb i emocji oraz brak zaufania to również rodzina dysfunkcyjna. Życie w takiej rodzinie nie jest proste, znam to z własnej autopsji. Choćbyś nie wiadomo jak się starał i tak zawsze będzie źle, nie dobrze, za mało czy stać Cię na więcej…. Zadowalanie rodziców czy usprawiedliwianie ich zachowania nie jest dobre. To rodzice powinni zająć się dzieckiem, a nie na odwrót. Niestety często nieświadomie powielamy schemat z naszego życia w późniejszych latach. Ta książka jest jak kubeł zimnej wody. Można przewartościować pewne sprawy, zobaczyć co można zmienić, poprawić na lepsze…. Czasami trzeba sobie odpuścić, wyluzować, a nie ciągle się zadręczać, że trzeba mieć w domu wysprzątane, ugotowane i wszystko zrobione na cacy.
Ja się w końcu nauczyłam odpuszczać pewne sprawy, czuje się z tym o wiele lepiej, bo nie czuje presji, że coś musi być zrobione. To nie zając, nie ucieknie jak pranie 😉
Podsumowując wszystkie trzy poradniki zachęcają one nas do przerobienia trudnych spraw, zamknięcia pewnych rozdziałów oraz pracy nas samym sobą.
Bądźmy z samym sobą szczęśliwi ☺️🥰🥰
Z fascynacją o książkach –
„Najpierw głowa, później dom” to niebywale wartościowa, głęboka pozycja, która otwiera oczy, motywuje do zmian, udowadnia, że wiele problemów da się samodzielnie przepracować, a następnie ruszyć dalej. W książce znajdziemy wiele bezpośrednich pytań, które pomogą nam lepiej zrozumieć siebie, ustalić swoje priorytety oraz osiągnąć wewnętrzny spokój. Klaudia Tokarz-Laska tą wspaniałą książeczką zatrzęsła całym moim światem, przypomniała, co tak naprawdę jest dla mnie ważne i nauczyła, że nie warto postępować wbrew sobie, tylko dla tego, że tak zdaniem innych wypada. Szkoda energii na nerwy i żal! Polecam całym sercem!
inia.recenzuje –
Dziś kolejny z rewelacyjnych poradników, tak, wiem, niektórzy z was nie cierpią tego typu literatury, ale dla tej warto chwilkę przystanąć i zerknąć, bo jest bardzo wartościowa. Dla każdego,.
Tak jak uważam, że każdy mógłby spróbować pójść na terapię, nie tylko ludzie z ogromnymi traumami, każdy, by spojrzeć inaczej na swoje życie. Na to co było i na to co jest, by dobrze ukierunkować to co ma się wydarzyć.
Każdy z nas jest poturbowany życiowo. Fakt, że nie wychowywaliście się w rodzinie dysfunkcyjnej, tylko w „normalnej”, może nawet kochającej, nie dał Wam wszystkiego. Zawsze coś się nie układa, nie musi być przemocy fizycznej, alkoholu, będzie niezrozumienie lub lekceważenie potrzeb domowników, czy popularne kiedyś „dzieci i ryby głosu nie mają”. Może być nadmierna opieka i ona też odciśnie piętno na przyszłym życiu, wiem to z własnego doświadczenia.
Klaudia Tokarz – Laska stworzyła „Najpierw głowa, później dom”, by pokazać nam jak niszczycielscy jesteśmy wobec siebie, tak. Posprzątany dom czy rewelacyjny wygląd jak z czasopism modowych nie zagwarantuje nam spokoju w naszej głowie.
Czy też „natrętna kontrola”, która karze nam być multizadaniowymi, a jak się nie udaje to mamy poczucie porażki. Czy też ciągłe porównywanie się z innymi niszczy bardzo, paraliżuje każdą decyzję, a odwieczny strach przed oceną nie pozwala ruszyć i tkwisz w miejscu i znów porównujesz się z innymi i jest coraz gorzej (tutaj muszę Wam powiedzieć, to zdanie jest całe o mnie, niestety. Jest to mozolna i heroiczna praca dla mnie i nie zawsze się udaje).
Teraz nie wiem, co mam jeszcze napisać, czuje się zmęczona, czytając książkę Klaudii musiałam robić sobie przerwy, nie dlatego, że było nudno. Budziły się demony z przeszłości i te obecne i musiałam sobie popłakać. I to było dobre.
Mera dil – Z miłości do literatury –
Zacznij od siebie
Nie zdajemy sobie nawet sprawy jak wielki wpływ na nasze dorosłe życie ma nasze dzieciństwo. Rodzina to miejsce, gdzie powinniśmy czuć się bezpieczni, kochani, ważni, gdzie nasze emocje i uczucia powinny być dostrzegane, zadbane i akceptowane. Ale co w przypadku gdy rodzina jest w jakiś sposób dysfunkcyjna, i nie spełnia wobec dzieci swoich podstawowych funkcji bądź są one zaburzone.
Z odpowiedzią przychodzi Klaudia Tokarz -Laska, która aspiruje do bycia psychoterapeutką i ciągle się w tym kierunku kształci i rozwija, jest autorką wielu artykułów i kilku książek, które otwierają wielu ludziom oczy na ważne sprawy.
Tak jest w przypadku książki „Najpierw głowa, później dom” w której autorka zwraca uwagę czytelników na to, że czasem utrzymywany ład i porządek dookoła siebie jest tylko pozorny, bo możemy mieć poukładane w domu, a mieć chaos wewnątrz siebie, w głowie, w emocjach, myślach, a przymus nadmiernej kontroli wszystkiego i wszystkich, przesadne dbanie o dom, o wygląd zewnętrzny, natręctwa są skutkiem życia w dysfunkcyjnej rodzinie, rodzinie, w której czegoś brakowało by uczynić dzieciństwo pełnym i szczęśliwym. Takie traumy bardzo silnie oddziałują na nas, jako już dorosłe osoby, które starają się tak czy inaczej wyrwać się z chaosu przeszłości, szukają sposobu na poradzenie ze swoimi demonami, lękami.
Autorka w swojej publikacji wyciąga pomocną dłoń i przedstawia listę pytań, które mogą pomóc w zrobieniu porządku w swojej głowie. Podkreśla także fakt, że to na tym porządku powinniśmy skupić się najbardziej, bo dzięki temu będziemy prawdziwie szczęśliwi. Przywołuje też swoją trudną historię dzieciństwa i jej własne zmagania z dojściem ze sobą, ze swoimi myślami, emocjami do ładu, porządku. Nie ukrywam, że opowieść autorki wzrusza.
„Najpierw głowa, później dom” to publikacja, na którą warto zwrócić uwagę i chociaż ja osobiście nic nowego z niej nie wyniosłam, bo na studiach miałam psychologię i poruszaliśmy na niej omawiane przez autorkę zagadnienia, to fajnie było sobie tę wiedzę odświeżyć. Osobiste zwierzenia autorki wywołują silne emocje u czytelnika, ale jej historia jest dowodem na to, że mimo braków w dzieciństwie, można przepracować traumy i być szczęśliwym i uporządkowanym prawdziwie, a nie pozornie, człowiekiem. Człowiekiem, który będzie potrafił zapewnić bezpieczny dom i dobre dzieciństwo swoim dzieciom, i nie będzie obarczał ich brakami ze swojego dzieciństwa. Bardzo ważna i sprawnie napisana książka. Polecam tym, którzy interesują się psychologią, psychoterapią czy może sami w sobie dostrzegają poruszane przez panią Klaudię problemy i poszukują wskazówek, rady czy dobrego słowa, lektura ta będzie dla was jak znalazł, śmiało sięgajcie i czytajcie.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Kłębek Uczuć.
Edyta K –
Warto czasem przystanąć, zwolnić, zastanowić się…
Gdy w moje ręce trafiła książka Klaudii Tokarz – Laska „Najpierw głowa, później dom” pomyślałam, że to cieniutka broszurka, przeczytam raz dwa, później odłożę na półkę i zapomnę.
Gdy zaczęłam czytać, okazało się, że nie tędy droga. To nie jest książka na jeden wieczór. Według mnie to książka, którą można czytać przez wiele dni, kilka stron dziennie, a później dać sobie czas na przemyślenia.
I wcale nie dlatego, że to jest jakaś „ciężka” pozycja. Nie, nie. Nic z tych rzeczy.
„Najpierw głowa, później dom” to poradnik bardzo mądry, napisany przystępnym językiem, dający nam dużą swobodę myślenia, analizowania. Poradnik pokazujący nam życie codzienne, problemy większości z nas.
Bo chociaż w sieci wiele osób pokazuje świat idealny, to prawdziwe życie takie nie jest.
Teraz mamy czas przedświąteczny i właśnie teraz wiele z nas robi porządki w domu. Bo musi być czysto, bo rodzina przyjedzie, wścipska teściowa okiem ściany omiecie, koleżanki na Instagramie mają tak landrynkowo i słodko, piękne dekoracje, aż chce się u nich być, a my ciągle jeszcze brudne okna, kurz pod kanapą, w szafie jakby tajfun przeszedł, a pokoju dziecka to już w ogóle nie da się opisać.
Ale czy o to chodzi?
Czy będziemy szczęśliwsze, gdy wysprzątamy nasz dom na błysk, a same będziemy wykończone i zirytowane, że nikt tego nie docenia? I komu oraz po co chcemy coś kolejny raz udowodnić?
Może najpierw powinnyśmy zrobić porządek w swojej głowie…
„By w głowie pojawił się porządek, powinnyśmy uwolnić się od rzeczy, ludzi i wydarzeń, które działają na nas niekorzystnie. Ale żeby to zrobić, musimy odbyć poważną i szczerą rozmowę, a może i wiele rozmów, z samym sobą”.
I tym cytatem zakończę moje zachwyty nad trzecią już przeczytaną książką tej wspaniałej Kobiety, która sama doświadczona przez życie chce pokazać innym, jak sobie poradzić. I robi to doskonale.
ksiazkowy_mruczek –
‘Najpierw głowa, później dom’ to poradnik, który pomoże Ci uporządkować głowę, określić priorytety i pokaże jak zadbać o własne szczęście. Jest to już moje trzecie spotkanie twórczością Klaudii Tokarz-Laska i powiem Wam, że sięgając po tą książkę miałam wrażenie jakbym siadała do rozmowy z bardzo dobrą przyjaciółką. Za to bardzo polubiłam poradniki Pani Klaudii – za tworzenie głębokiej więzi z czytelnikiem.
W tej książce dowiadujemy się w jaki sposób nie dać się presji otoczenia oraz jak nie bać się zaspokajać swoje potrzeby. Autorka tłumaczy nam, że odpuszczenie czy powodzenie sobie, że ma się dość to nic złego. Dodatkowo dowiadujemy się jak dzieciństwo, zwłaszcza dorastanie w rodzinie dysfunkcyjnej, wpływa na kształtowanie młodego człowieka oraz czym jest rodzina dysfunkcyjna. Tutaj dla wielu może być zaskoczeniem, że rodzina dysfunkcyjna to nie tylko taka gdzie jest alkohol i przemoc różnego rodzaju. To też taka w której podkopuje się autorytet jej członków, nie liczy się z uczuciami i zdaniem dzieci czy też taka, w której wiecznie panuje napięcie i niezdrowa atmosfera między np. rodzicami ale ‘dla dobra dziecka’ nie rozstaną się. Ale czy na pewno to jest dobre dla dziecka? Na te i wiele innych pytań najlepiej odpowie Wam autorka.
Jest to poradnik, a właściwie seria poradników, które naprawdę warto przeczytać. Dzięki swojemu oryginalnemu podejściu i prostocie w przekazie, czyta je się bardzo dobrze. Ponadto słowa autorki wdzierają się do wnętrza czytelnika i naciskają najczulsze ‘przyciski’ zmuszając do refleksji, a tym samym do dostrzeżenia przeszkód na drodze ku prawdziwemu szczęściu.
Bardzo ale to bardzo mocno polecam wam wszystkie książki Pani Klaudii. Jestem pewna, że nie będziecie żałować decyzji sięgnięcia po nie. Ja nie żałuję, a wręcz jestem bardzo wdzięczna autorce za mądrości w nich przekazane. Takie poradniki nie męczą, tylko otwierają oczy i pomagają. Jestem pewna, że wiele osób potrzebuję takiej pomocy, nawet jak sie do tego nie przyznają. Dlatego nie ma co się zastanawiać, zrób krok w stronę szczęścia.
bookmilowy_las –
Książki autorki nie są poradnikami, które wskazują instrukcje postępowania. Są to książki, które kierują nasz umysł na właściwy tor postrzegania pewnych tematów. Podobnie jest też z tą książką. „Najpierw glowa, potem dom” porusza niejako dwa tematy. Po pierwsze zwraca nasza uwagę na to, że żadne przyziemne cele, jak szczupła sylwetka, czy sterylnie czysty dom, nie powoduje automatycznie, że będziemy czuć się szczęśliwi. Druga kwestia to fakt, że nie ma rodzin idealnych. Każda ma jakieś mniejsze lub większe grzeszki w relacjach i grzeszki te wpływają na rozwój dzieci. Warto zdać sobie sprawę z tego, że dorastanie w rodzicie postrzeganej jako „normalna” nie daje gwarancji optymalnego rozwoju emocjonalnego.
Książka jest napisana tak, że nawet przez chwilę nie miałam wrażenia, że ktoś mnie próbuje pouczać, czułam się jakbym była prowadzona przez tok myślenia autorki, ale nie dyrygowana. Zostałam niejako zaproszona do poznania tego co tak naprawdę wiem, ale nie jest to czymś oczywistym.
Język jakim posługuje się autorka wydaje mi się, że jest zrozumiały dla każdego. Zdania nie są mocno rozbudowane, co zdecydowanie wpływa pozytywnie na zrozumienie tekstu. Nie ma w książce nawet jednego zdania, które jest niepotrzebne. Przez co całość jest bardzo konkretna. Myślę, że objętość książki jest optymalna, ponieważ przy większej objętości, przedstawione historie mogłyby zblednąć. Całokształt oceniam bardzo dobrze. Serdecznie polecam książkę “Najpierw głowa- potem dom” wszystkim, którym zależy na budowaniu dobrych relacji ze swoimi dziećmi i nie tylko.
monia.czyta –
💬RECENZJA💬
Tytuł : Najpierw głowa, później dom
Autorka : @klebekuczuc.pl
Wydawnictwo : @wydawnictwo.klebekuczuc.pl
Moja trzecia pozycja od autorki to fenomenalny poradnik, który opisuje w jaki sposób mamy zadbać najpierw o siebie, a potem o całą resztę. Za każdym razem kiedy czytam książkę autorki, mam wrażenie, że rozmawiam z kimś bliskim, z kimś to chce mi pomóc i doradzić. Nie narzucić swoje zdanie, a pokazać od czego to się zaczęło i dlaczego dzieje się nadal.
Szczerze wam powiem, że ja osobiście czuję się lepiej, kiedy w domu mam posprzątane i wszystko jest na swoim miejscu. Ale nie było to nigdy priorytetem. A wiem, że niektórzy mogą mieć taki „problem”. I właśnie ta pozycja pomoże wam zrozumieć dlaczego tak się dzieje, jak wprowadzić zmiany i postawić na nowy priorytet. Czyli siebie.
Ciągle gonisz? Jesteś przemęczona/y? Za wszelką cenę chcesz wszystko ogarnąć? Tylko po co? Dla kogo? Kogo musisz zadowolić? O tym wszystkim i nie tylko dowiecie się z tej cudnej książki! Która nie tylko zachwyca zawartością, jest napisana w przyjemny sposób i ciężko się od niej oderwać.
Przeczytałam wszystkie książki autorki i to było dla mnie jak terapia. Potrzebne łzy, żal i świadomość, że to nie ja nawaliłam. Dziękuję za to i czekam na kolejne, mądre i potrzebne pozycje. Dziękuję za zaufanie. 💟
A Was zachęcam do zapoznania
Portal –
Dzięki Ci za ten wpis jest merytoryczny i rzeczowy podnosi na duchu i inspiruje. Tak trzymaj!