Oczami dziecka: nowy partner rodzica

Oczami dziecka: nowy partner rodzica

Jestem ważna

Dziś mieliśmy występ z okazji zakończenia szkoły podstawowej. Tańczyłam w pierwszym rzędzie. Mama i tato z wielką dumą patrzyli na nasz pokaz. Cieszyłam się, że chociaż tata wyprowadził się od nas kilka lat temu, na moje ważne wydarzenia przychodzą zawsze oboje. Po akademii poszliśmy na pizzę i lody, a później tata odwiózł nas do domu. Chciałam iść do swojego pokoju, ale mama poprosiła, żebym została. Powiedziała mi, że i ona i tato bardzo mnie kochają i jestem dla nich najważniejsza. Mówiła, że to, że ich małżeństwo się skończyło, nigdy nie sprawi, że przestaną być moimi rodzicami. Poinformowała mnie, że się z kimś spotyka. Że bardzo jej na nim zależy. Zapewniła, że nie ma on zastąpić mi taty. Że po prostu spotyka się z nim, bo dobrze czuje się w jego towarzystwie. Zapytała, czy chciałabym go poznać. Nic jej nie powiedziałam. Zaskoczyła mnie. Chyba sprawiła trochę bólu. Moja mama ma chłopaka. I nie jest nim mój tato. Czy chcę go poznać? Nie wiem. Na pewno nie dzisiaj. Ale jestem jej wdzięczna, że mi powiedziała. Że spytała czy chcę. Że mnie nie kłamała. Pójdę do niej do pokoju i powiem, że będę chciała go poznać. Ale nie teraz. I przytulę ją mocno. Cieszę się, że jest szczęśliwa. Cieszę się, że jestem ważna.

Nie myliłem się

Moja mama wyjechała kilka lat temu za granicę. Przyjeżdża do nas (do mnie i siostry) raz na miesiąc. Mój tato odszedł od nas dawno temu. W domu były ciągłe kłótnie i awantury. Cieszyłem się, że się rozstali. Już nie mogłem wytrzymać tego krzyku, stresu, nerwów, bólu brzucha. Teraz jej przyjacielem jest Tomek. Nie mieszka z nami. Nie mieszkał też, zanim mama wyjechała. Oni też często się kłócą. Zazwyczaj, gdy się spotykają u nas w domu, to piją alkohol. Najpierw jest wesoło, a potem zawsze się kłócą. Mama krzyczy, tak jak krzyczała na tatę. Nie miałem z nią nigdy dobrego kontaktu. A dziś przekonałem się, że miałem ku temu powody. Tomek przyjechał do nas wieczorem z butelką wódki i zgrzewką piw. Słuchali muzyki, nawet tańczyli. Ja siedziałem u siebie w pokoju. Nagle mama zaczęła płakać i krzyczeć. Chyba zapomniała, że jestem w pokoju, bo krzyknęła: "ty dupku! Ja nawet moim dzieciom nie mówię, jak do ciebie do Polski przyjeżdżam!". Nie lubiłem związku mojej mamy i taty. Nie lubię jej związku z Tomkiem. Nie lubię, gdy mnie kłamie. Nie wiem, czy ona mnie lubi. Nie wiem, czy ja lubię ją. Nie czuję się dobrze.

Dokąd uciec?

Uczyłam się bardzo długo na ten sprawdzian. Odpuściłam dwa treningi siatkówki. Mama mówiła, że to bardzo ważne. Że Jarek mówi, że muszę dostać z niego piątkę. Że nie ma innej możliwości. Inaczej będzie źle. Nie znam mojego taty. Nie wiem, jaki był. Nie wiem, czy krzyczałby tak, jak krzyczy Jarek. Ciągle się uczę i chodzę na treningi. Bo Jarek mówi, że tak trzeba. Że nie mogę mieć gorszych ocen niż Basia. Bo to dla niego wstyd. A sport też muszę uprawiać. Bo jestem za gruba. Ciągle mówię mamie, że nie mam już siły. Że chcę widzieć się ze znajomymi. Że jestem zmęczona. Że czasem nie potrafię zapamiętać jakiegoś tematu ze szkoły. Że bolą mnie ręce od treningów. Próbowała porozmawiać z Jarkiem, ale bardzo się wkurzył. Uderzył mamę i mnie. Powiedział, że jest tłustą świnią i głupia jak koza. Dziś wracam z czwórką ze sprawdzianu. Boję się. Chciałabym uciec. Spakuję plecak i ucieknę. Mam parę złotych, wsiądę w pociąg i nigdy tu nie wrócę. Może spytać mamy czy ucieka ze mną? A jeśli mi wtedy nie pozwoli? Zabierze plecak? Pieniądze? Co ja mam zrobić? Nie wrócę do domu... *** Tych kilka historii pokazuje, że nowy partner rodzica nie musi dla dziecka być zmorą. Jeśli tylko zadbamy o uczucia i potrzeby każdego w tej relacji, możemy naprawdę ze spokojem stworzyć nowy związek. Każdy zasługuje na bycie szczęśliwym i każdy ma prawo do rozstania, jeśli obecny związek nas nie satysfakcjonuje. Nie ma nic gorszego, zarówno dla małżeństwa, jak i dla dzieci niż toksyczny, niezdrowy związek. Pamiętajmy tylko o tym, że mając dzieci i rozstając się z partnerem, zmieniamy nie tylko swój świat, ale i dziecka. I ono w całej tej sytuacji jest bardzo ważne (sprawdź artykuł o rozstaniu rodziców, klikając tutaj). Pamiętaj, że dziecko nigdy nie jest za małe na rozmowę, na wyjaśnienia, na prawdę. Nasze pociechy doskonale odczuwają, gdy coś jest nie w porządku, a oszukiwane będą czuły się fatalnie. Stracą do nas zaufanie (najprawdopodobniej na długie lata), nie będą o niczym nam mówić i stracimy z nimi więź. W takim wypadku nie zaakceptują żadnej naszej nowej decyzji, a nie ma nic gorszego niż prowadzenie wojny z własnym dzieckiem. Rozpad małżeństwa to jedno, ale rodzicem zostajesz dalej. Do końca życia. Weź za to odpowiedzialność.
Powrót do blogu