Jak pomóc dziecku radzić sobie z porażką

Jak pomóc dziecku radzić sobie z porażką

Porażka, albo sukces

Te dwa słowa określają skrajne bieguny. Przyznam szczerze, że nie za bardzo lubię te słowa. Wynika to z faktu, że mam wrażenie, że zabierają one uwagę temu co dzieje się między nimi. A tam pomiędzy porażką, a sukcesem jest MASA ważnych rzeczy! Ile tam emocji, ile myśli, ile nauki, sprawdzania, testowania. Dlatego właśnie jestem zwolenniczką dostrzegania procesu jaki zaistniał i doprowadził nas do punktu końcowego.

Niezależnie czy mówimy o dzieciach czy o dorosłych, mam głębokie przekonanie, że takiego spojrzenia na nasze działania nam potrzeba.

Gdy przyjmiemy i uznamy wartość drogi jaką pokonują nasze dzieci w codziennych wyzwaniach, wtedy już mamy cenne narzędzie pomocowe, gdy zdarzy się porażka.

Czarno-białe słowo

Zacznijmy jednak od początku od samego słowa porażka. Jest ono z kategorii tych czarno – białych słów.

WSZYSTKO, ALBO NIC.

Porażka oznacza coś podobnego do „nic nie osiągnąłem/ęłam. Mój efekt końcowy to przegrana, zero."

Czy na pewno tak jest?

Najgorsze - czwarte miejsce

Pomyślmy o Jasiu, który jest w pierwszej klasie podstawówki i bardzo mocno chce wziąć udział w konkursie szkolnym na „najpiękniejszy krajobraz jesienny” technika pracy plastycznej dowolna. Jaś ma mamę, która jest malarką i tatę, który jest stolarzem z duszą. W jego domu na każdej ścianie wiszą obrazy, jest też wiele rzeźb bardzo oryginalnych wykonanych z drewna. Jaś uwielbia malować i dłubać w drewnie. Gdy usłyszał o konkursie był przekonany, że jego dzieło będzie tym właśnie najpiękniejszym. Przez cały tydzień myślał jak namalować ten obraz, rozmawiał z mamą i tatą, podejmował kilkanaście prób, sprawdzał różne połączenia kolorów czy różnych form sztuki. W końcu osiągnął swój wymarzony jesienny krajobraz. Z dumą zaniósł dzieło do szkoły i w ekscytacji oczekiwał wyników konkursu. Wyniki po kolejnym tygodniu zostały ogłoszone Jaś zajął jak to się potocznie mówi najgorsze miejsce – czwarte miejsce. Tuż za podium. Jaś przegrał, zmaga się z uczuciem porażki.

Przytoczona historia ma na celu pokazać Tobie drogi rodzicu, że nasze dzieci naprawdę mają powody do przeżywania tych sytuacji.

"NIC SIĘ NIE STAŁO..."

Powiedzenie „nic się nie stało” to dla nich cios. Pierwsza rzecz jaką możemy zrobić dla naszego dziecka to uznać jego emocje. Wszystkie, które się wtedy wydarzają. Smutek, złość, żal, wstyd. Powiedzenie zdania „to musi być dla Ciebie tak trudne, tak smutne” to skuteczniejszy pomysł niż przypisanie temu zdarzeniu kategorii nic się nie stało. Gdy dziecko doświadcza uczucia porażki to trochę jakbyśmy na początku musieli ugasić pożar, żeby później odbudować to co zostało naruszone.

Tym pożarem są wspomniane emocje oraz zalewające myśli, które mogą mniej więcej brzmieć:

❌ „do niczego się nie nadaję”,

❌ „jestem głupi”,

❌ „nie umiem malować”,

❌ „maluję paskudnie”.

Gaszenie pożaru

Myślę, że każde dziecko ma swoje sposoby na ukojenie, myślę też, że każdy rodzic metodą prób i błędów jest w stanie je poznać. Zazwyczaj są to sposoby opierające się na bliskości, przytulanie, głaskanie, nucenie, kołysanie. Drugą taką kategorią jest ruch czyli potrząsanie swoim ciałem, bieganie skakanie, tupanie. Krzyk i płacz to również naturalne formy wyrazu tego co dzieje się w emocjach dziecka. Słowa tutaj nie mają takiej dużej mocy, mogą być ewentualnym dodatkiem, na przykład wypowiadane „jestem przy Tobie” pełni taką mocującą funkcję w kontakcie między dzieckiem, a rodzicem.

Gdy pożar zostanie ugaszony, dajmy dziecku chwilę nim zasypiemy go pocieszającymi słowami.

Możemy też pozostawić decyzję o rozmowie dziecku, mówiąc, że może do nasz przyjść kiedy będzie gotowe, żeby o tym pogadać. Zapewnianie, że jesteśmy dla niego dostępni gdy będzie tego potrzebowało przyniesie lepszy skutek niż napastowanie go naszą potrzebą rozmowy na już.

Rozmowa jest przestrzenią na wsparcie.

Tu jest miejsce na wypowiedzenie tego jak dziecko się czuło, co myśli na temat tej sytuacji, z czym się nie zgadza. Później przychodzi czas na nas jako na strażników procesu o którym była mowa na początku. Mamy możliwość pokazania i uwidocznienia wartości drogi jaką dziecko przeszło od zgłoszenia się na konkurs, aż do zajęcia czwartego miejsca. Pokazania ile dobrych chwil miało w trakcie realizacji tego procesu, jak wartościowe to jest. Możemy przyglądać się efektowi końcowemu w tym przypadku obrazowi i określać co nam się w nim podoba, co nas zachwyca, co urzeka, ale możemy także zapytać czy coś dziś dziecko zrobiłoby inaczej.

Nie lepiej, ale inaczej.

Może użyłoby innej kredki, nie po to, żeby wygrać, ale dlatego, że ono tak chce.

Porażki, błędy, pomyłki to nieodłączna część naszego funkcjonowania.

Najistotniejsze jest to jakie nadajemy im znaczenie. To jest nasza rola jako rodziców. Pokazać dziecku, że zewnętrzna ocena nie definiuje jego wewnętrznej wartości. Na to jak dziecko radzi sobie z doświadczeniem porażki wpływamy w codziennych sytuacjach, kształtując jego poczucie własnej wartości. Mając na uwagę głównie ten aspekt jakim jest porażka cenne są wszelkiego rodzaju zabawy, sytuacje, aktywności, które utwierdzają dziecko w jego poczuciu mocy i sprawczości. Siłowanki, przeciąganie liny, pokonywanie toru przeszkód na czas, wyścigi to proste zabawy, które w tym pomogą. Dawanie dziecku prawa do decydowania tam gdzie to jest możliwe.

Buduje w nim to poczucie – jestem ważny, moje zdanie, pomysły, dzieła się liczą.

Stworzenie własnego rodzinnego planu na trudniejsze chwile to również pomocny sposób na wsparcie dziecka w odczuwaniu porażki. Możecie mieć listę strategii, które ukoją Wasze ciała i umysły, może magiczne kakao, które odgania smutki, albo taniec mocy, który sprawia, że żal i wstyd maleją.

Porażka zawęża nasze patrzenie, wyłącza filtr na to co stało się przed porażką. Jest ona także mocno związana z zewnętrzną oceną, tym co najistotniejsze dla nas i naszych dzieci to, to co wewnątrz, a konkretnie nasze poczucie własnej wartości, ale o tym innym razem.

Ola Romanowska

Rodzicu, jeśli czujesz, że potrzebujesz dodatkowego wsparcia w budowaniu relacji ze swoim dzieckiem
i chciał(a)byś skorzystać z pomocy psychologa
napisz lub zadzwoń do mnie.

https://www.romanowskapsycholog.com/

Zapraszam Cię też do mojego świata na Instagramie

i na Facebooku

Powrót do blogu