Bycie rodzicem jest trudne

Bycie rodzicem jest trudne

Czy ktoś Ci kiedyś powiedział: „W porządku. Bycie rodzicem potrafi boleć. Jesteś niesamowicie dzielny/dzielna”?
Nie? To dziś mówię Ci to ja.

Ciąża boli

To ogromny wysiłek dla organizmu przyszłej mamy. Obniżona odporność, mdłości, problemy z oddychaniem, „ciężkie” nogi, trudności w poruszaniu się, wkładaniu butów czy wychodzeniu z wanny. To tylko część ciążowych dolegliwości. Ale też ogromny sprawdzian ze wspierania, zrozumienia i opieki dla przyszłego ojca.

Poród boli

Jednakowo ten siłami natury oraz przez cesarskie cięcie. Bardzo się różnią. Ale jeden i drugi boli. Zależnie od kobiety, od jej odporności na ból, na znieczulenie. Boli przed w trakcie i po. Boli dochodzenie do siebie. Mamie często brakuje sił na mówienie o tym, czego potrzebuje, jak można jej pomóc. Chciałaby, by partner po prostu to zrobił. On musi wspiąć się na wyżyny, by jak najmocniej ją wesprzeć, odciążyć. Musi odrzucić na bok swoje emocje związane z nową rolą i zająć się nią. To trudne zadanie.

Karmienie boli

Częste problemy z laktacją, nadmiar pokarmu czy zapalenia piersi. Kiedy Twoja pierś staje się gryzakiem i ulgą dla wychodzących zębów Twojego dziecka. To boli. Bycie w tym jako ojciec też boli. Czasem nie możesz nic zrobić. Nie możesz za nich spróbować innych pozycji, docierania się. Możesz być obok i patrzeć, jak idą razem przez drogę mleczną. To trudne.

Karmienie mlekiem modyfikowanym też boli. Rodzic musi wstać w środku nocy, o ile zdążył już zasnąć, i przygotować mleczko. Zrobić idealną temperaturę, nakarmić, potrzymać do momentu odbicia. Nie ma znaczenia, czy dobrze się czuje. Czy może właśnie nie dochodzi do siebie po porodzie lub nie jest przeziębiony. To boli.

Brak urlopu boli

Jesteś mamą przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Twoje potrzeby przestają być istotne. Nie możesz wziąć urlopu. Nie dzwonisz do dziecka i nie bierzesz urlopu na żądanie, bo dopadła Cię migrena. Nie zostawiasz za sobą pracy po ośmiu godzinach. Jesteś w niej cały czas. Nie zawsze masz jak zjeść, gdy akurat jesteś głodna. Nie zawsze masz jak pójść do toalety czy umyć włosy. Ból może być mniejszy, gdy masz kogoś do pomocy. Nie każdy kogoś takiego ma, ale też nierzadko zapominamy, by o pomoc poprosić. Czujemy się wtedy gorsi, bo sobie nie radzimy, lub oczekujemy, że inni po prostu domyślą się, w jaki sposób nam pomóc.

Podejmowanie decyzji boli

Tych najważniejszych i tych błahych. Bardzo często masz na jej podjęcie kilka sekund. Czy szczepić, czy ubrać cieplej, czy luźniej, czy to dobry moment na podanie jabłka lub ryby? Czy już pora iść do dentysty, czy zacząć już dziecko sadzać? Czy włączyć bajkę w telewizji, czy i kiedy pozwolić wyjść samemu z domu? Czy wysłać na wycieczkę szkolną? O której ma wrócić do domu, gdy pierwszy raz idzie samo na urodziny? Te decyzje mogą być kluczowe dla zdrowia i życia Twojego dziecka. A Ty musisz je podjąć teraz.

Komunikacja z dzieckiem boli

Oddajesz całego siebie, a w zamian za to zostajesz pogryziony, podrapany, uszczypnięty i kopnięty. Później słyszysz: „Nie lubię cię, zostaw mnie, nie chcę takiego taty/ takiej mamy”. To boli. Mimo że dziecko nie robi tego specjalnie, by sprawić Ci ból i wyrządzić krzywdę. Robi to, bo tak umie okazywać emocje. Próbuje coś zakomunikować w jedyny znany mu sposób. Przy całkowitym oddaniu się i dochodzącym do tego zmęczeniu – to bardzo boli.

Strach o dziecko boli

Boisz się, gdy dokucza mu katar i tak samo, gdy wyląduje w szpitalu. Boisz się, gdy inne dziecko zabiera mu zabawkę i Twoje dziecko zabiera ją innemu. Boisz się kilkanaście razy dziennie. O rzeczy mniej i bardziej ważne. Boisz się o jego zdrowie tak bardzo, że czasem się zastanawiasz, co by się stało, gdyby ono odeszło. Bo przecież dzieci też chorują śmiertelnie. I za każdym razem, gdy sobie to uświadomisz, patrząc na swoje malutkie, zasypiające dziecko, z bólu ciekną Ci łzy. Bo boisz się, że nie uchronisz go przed wszystkim.

Strach o siebie boli

Jesteś rodzicem. Całym światem dla drugiego człowieka. Zaczynasz bardziej dbać o swoje zdrowie, bo boisz się, co nastąpi, gdy Cię zabraknie. Jak Twoje dziecko zniesie ten brak. Boli Cię świadomość, że mogłoby ominąć Cię wiele ważnych i nieważnych rzeczy w jego życiu.

A mężczyźni?

Mężczyźni często są spychani w tych kwestiach na bok. Bo przecież tylko kobieta to odczuwa. Kobieta staje się matką, a mężczyzna ojcem. To nowa odpowiedzialność dla niego. Nowe doznania, zmiana życia. Zapominamy, że oni są w tym razem z nami. Nie ma tutaj ważniejszej roli. Trudniejszej. Bardziej odpowiedzialnej. One się różnią. Ale wspólnie przez to przechodzimy. Zdecydowanie rzadziej mówi się o depresji poporodowej u mężczyzn, zdecydowanie rzadziej oferuje się im pomoc, pyta, jak się czują. Jeśli kobieta zostaje w domu z dziećmi, a mężczyzna pracuje zawodowo, to jestem przekonana, że odczuwa on ogromną odpowiedzialność. Za siebie, kobietę oraz dziecko.

Artykuł jest fragmentem mojej książki "Najpierw Ty".

Powrót do blogu