Rodzice piją. Alkohol w domu - Oczami dziecka

Rodzice piją. Alkohol w domu - Oczami dziecka

Alkohol w domu to bardzo delikatny i kontrowersyjny temat. Nie można popadać w paranoję, ale warto zobaczyć co widzi dziecko, gdy rodzice piją. Co czuje, kiedy jest obecny w domu, co rozumie, a czego nie. Jaki wpływ ma on na jego przyszłość? Przedstawię Wam przykładowe sytuacje, w których główne skrzypce gra alkohol w domu, z perspektywy dziecka.

Artykuł jest fragmentem książki "Oczami dziecka".

Pamiętasz Mamusiu?

Wczoraj w przedszkolu znów robiliśmy prace z plasteliny. Nie lubiłem tego, bo nigdy nic ładnego mi nie wychodziło. Za każdym razem wszyscy pytali co to, bo nie dało się rozszyfrować. Wczorajszym tematem pracy były krajobrazy jesienne. Bardzo się ucieszyłem. Uwielbiam zbierać liście i kasztany. Wykonałem piękną pracę, Pani i dzieci byli zachwyceni. Zawsze zostawiamy prace w przedszkolu i Pani przywiesza je na tablicę przy wejściu. Jak Mamusia po mnie przyszła, nie mogłem się doczekać, aż zobaczy moje dzieło! Powiedziała, że ładne, że cieszy się, że mi się udało w końcu zaprzyjaźnić z plasteliną. Czułem od Mamusi taki zapach, którego nie lubię. Źle mi się kojarzy. Jak go czuję robi mi się przykro. Dziś byliśmy u babci na obiedzie. Opowiadałem jej o mojej pracy, a mamusia spytała, dlaczego jej nie odpowiadałem, że mi się udało. Nie pamiętała.

Może będą na tyle pijani, że położą się od razu spać. Może dziś nie będzie awantury.

Potrzebuję jeszcze kilka zeszytów

Dostaliśmy plan lekcji. Doszedł nam nowy przedmiot w tym roku szkolnym. Lubię się uczyć, lubię zapach książek i zeszytów :). Jak wróciłem do domu, poprosiłem tatusia, żebyśmy poszli do księgarni. Wybiorę sobie ładne okładki zeszytów i może kilka naklejek, żeby podpisać swoim imieniem, nazwiskiem, klasą i przedmiotem. Tatuś powiedział, że kupimy w przyszłym miesiącu, bo teraz już się skończyły pieniążki. Wieczorem przyszedł wujek Tomek i tatuś poszedł do sklepu kupić dwie butelki z alkoholem. Może miał odłożone pieniążki? A może od kogoś pożyczył?

To tatuś nie będzie już z nami mieszkał?

Nie mieliśmy dwóch ostatnich godzin wychowania fizycznego. Wróciłem do domu wcześniej. Wchodząc na półpiętro słyszałem, jak tatuś krzyczy, a mamusia płacze. Zaczęły mi się pocić ręce. Wszedłem do domu, a tatuś kończył pakować walizkę. Kucnął przede mną, dał całusa w czoło, pogłaskał i powiedział, że jestem już dużym chłopcem i na pewno sobie poradzę. Mama krzyczała, że teraz będzie mógł pić ile chce, bo nie będzie musiał już zajmować się dzieckiem ani mieć innych obowiązków. Tato się uśmiechnął, wziął walizki i wyszedł. A może wróci?

(Ciąg dalszy artykułu pod bannerem)

Mamo, nie krzycz

Wyłączyłem bajkę, wymyłem zęby i położyłem się do łóżka. Długo leżałem, byłem niespokojny. W końcu udało mi się zasnąć. Zbudził mnie dźwięk kluczy na klatce. Pobiegłem szybko do mamy i błagałem, żeby nie krzyczała. Żeby porozmawiała z tatusiem jak pójdę jutro do szkoły. Tłumaczyłem, że bardzo chcę się wyspać. Pogłaskała mnie i powiedziała: dobrze :). Szybko wskoczyłem pod kołdrę, usłyszałem przekręcane klucze w drzwiach, strasznie rozbolał mnie brzuch. Tatuś przyszedł. Rozebrał się, wymył. Czuć było od niego alkohol. Położył się obok mamy. Mama wstała i zaczęła krzyczeć. Tato też krzyczał. Nie wyspałem się. Do rana bolał mnie brzuch. Dziś mam 26 lat. Kiedy ktoś przekręca klucz w drzwiach, bardzo boli mnie brzuch.

Może następnym razem pobawimy się u mnie

Po szkole poszedłem do Kacpra. Zawsze w piątki widzimy się u kogoś z klasy. Mama Kacpra robi najlepszą lemoniadę i piecze najlepsze rogaliki z marmoladą. Bawiliśmy się super, zrobił się wieczór, więc pora wracać do domu. Pożegnałem się, a Kacper i Maciek spytali, kiedy pobawimy się u mnie. "Może następnym razem" - odpowiedziałem. Wróciłem do domu, wyłączyłem telewizor, przykryłem mamę kocem, moi rodzice piją alkohol bardzo często. Pozbierałem butelki i poszedłem się umyć.

Nie lubisz mnie przytulać?

Dziś są urodziny cioci Beaty. Bardzo się cieszę, że w tym roku spędzimy je całą rodziną. Ciocia mieszka w Anglii, więc rzadko się widujemy. W końcu pobawię się z kuzynką i kuzynem.
Wróciliśmy. Było dużo pysznego jedzenia. Najbardziej mi smakowało ciasto z galaretką. Może mamusia zrobi takie na moje urodziny. Moi kuzyni są strasznie śmieszni i weseli. A ciocia Beatka ciągle ich głaszcze i przytula. Chyba nawet kilka razy powiedziała im, że ich kocha. Mi na pożegnanie też. Pytałem mamusi, czy nie lubi się do mnie przytulać, ale tylko się uśmiechnęła. Powiedziałem jej, że ją kocham. Ciągle się uśmiechając poszła do kuchni po butelkę i szklankę. Wlała trochę wódki do szklanki. Powiedziała, że miała ciężki dzień. Zadzwonił dzwonek. Przyszły jej koleżanki, pewnie będą pić alkohol w domu. Rodzice piją przy każdej okazji. Dziś już nie będzie przytulania.

Nie mogę Cię dostrzec

Od rana byłem podekscytowany. To będzie mój pierwszy mecz przy całym stadionie kibiców. Cały tamten sezon siedziałem na ławce rezerwowych. W tym sezonie trener zmienił moją pozycję z napastnika na obrońcę. Świetnie się tu sprawuję i gram prawie każdy mecz w podstawowym składzie. Dziś w końcu zobaczą to kibice, mój brat i tata! Muszę dać z siebie wszystko!
Rozgrzewka się skończyła, wychodzimy na boisko. Taty jeszcze nie ma, ale Kamil jest. Brat zajął miejsca, a tata pewnie kupuje jakieś przekąski i zaraz dołączy. Dwie minuty do końca meczu. Tata nie przyszedł. Wygraliśmy 3:0. Wracając z Kamilem do domu spotkaliśmy tatę pod sklepem z kolegami. Kupowali dużo piw. Pomachał nam, nie pytał o mecz.

Nie wiem, czy mogę na kogoś liczyć

Wracam do domu. Chyba muszę pójść na około, bo pod moim blokiem znów stoi Konrad i Kuba. Zawsze mi dokuczają. Jest jeszcze jasno, więc jak przejdę się dookoła bloku to nic się nie stanie. Nie ma ich. Wchodzę do klatki szybko. Robię krok, a ktoś mnie ciągnie za plecak. Konrad.
Wbiegam po schodach zapłakany i poobijany, teraz już na pewno powiem mamie! Ona na pewno coś wymyśli, pomoże mi. Otwieram drzwi, szukam mamy, marzę żeby się schować w jej ramionach i rozryczeć. Ona ma pierwszeństwo. Krzyczy, że nie odłożyłem rano pudełka po płatkach na miejsce. Krzyczy i bierze kolejną butelkę wódki z lodówki. Czas na alkohol w domu jest zawsze. Powiem jej następnym razem.

Wszystkim się zajmę

Nastawiłem pranie. Kasia i Bartek już kończą jeść śniadanie. Został ryż z wczorajszego obiadu. Może dokroję do niego marchewkę. Kupię po szkole. Po szkole rozwieszę pranie, bo Kasia ma na 9 do szkoły, więc musimy się już zbierać.
Witam się z chłopakami, umawiają się na wieczorną grę w piłkę. Ja odmawiam, dziś odpadam. Wrócę, zrobię obiad, odrobię z Kasią i Bartkiem lekcje. Dokończę kilka prac domowych.
Dziś znów rodzice piją. Tata mówił, że wrócą o 14. Jest 19, pora zrobić kolację i położyć młodych spać zanim wrócą. Może będą na tyle pijani, że położą się od razu spać. Może dziś nie będzie awantury.

Może teraz mnie zauważysz

Nie będę szedł dziś do szkoły. Pogram sobie na komputerze. Może jednak kupię fajki i pójdę pod szkołę. Poczekam, aż nauczyciele będą wychodzić i wtedy odpalę sobie szluga. Jak nie zareagują, w drodze powrotnej zaglądnę do spożywczego, ukradnę piwo. To najbliżej kasjera.
Zauważysz mnie mamo?

Jak tu spokojnie

Rodzice piją i znów się kłócą. To chyba źle. Nie słucham ich. Zostanę poza zasięgiem kłótni, pobawię się skulony w kącie lub popatrzę w sufit. Całe szczęście mam swój własny świat w poczuciu krzywdy i samotności. Tu jest dobrze. Spokojnie. Tu nikt nie krzyczy.

Nie rób tego, mamo!

Wróciła do domu. Moja kochana mamusia już wróciła z pracy. Taty nie ma. Już kilka dni. Mama mówi, że pewnie pije. Idę odrabiać lekcje. Może poszedłbym z Marysią do lody? Idę do kuchni spytać, czy mama ma 5 zł.
Mama opiera się o stół. Rodzice piją codziennie. Alkohol jest zawsze w domu. Butelka leży już na ziemi. Chyba zasnęła. Budzę ją delikatnie ale ona dalej śpi. Zobaczę czy ma pieniążki w portfelu, jak nie ma, to szkoda ją budzić. Otwieram portfel, są pieniążki. Mama się obudziła. Krzyczy, że jestem niewdzięczny. Że zaraz ją popamiętam. Uciekam szybko do pokoju, zamykam drzwi krzyczę, że przepraszam, że tylko sprawdzałem. Ona nie słucha. Mamo, nie rób tego! Proszę! Nie słucha. Chwyta mnie mocno za rękę, podnosi do góry i uderza. W plecy. Chyba nie trafiła. Nie pójdę na lody.

Powrót do blogu