Czy można poradzić sobie po zakończeniu relacji z toksyczną matką?

Czy można poradzić sobie po zakończeniu relacji z toksyczną matką?

Toksyczna matka to dalej matka.

Tak, dokładnie tak! Toksyczna matka do dalej matka. To ogromny ciężar dla dziecka, które relacji z mamą nie zbudowało. To ogromny ból dla dziecka, które boi się matki, przy której nie czuje się bezpieczniej, z którą boi się rozmawiać, którą ciągle okłamuje, bo nie potrafi inaczej. "To matka! Wychowała Cię, dała Ci życie więc masz ją kochać, szanować, tolerować. Masz przy niej być i już! Bo to matka!". Hej, przecież to dalej osoba, o której cały świat mówi, że jest jedyna, że "nie ma jak u mamy", że mama na pewno zrozumie, wybaczy, pomoże. A co jeżeli tak nie jest? Jak czuje się takie dziecko? Bez względu na to w jakim jest wieku. Trudno. trudno jest zrozumieć, że mama może krzywdzić. Trudno zrozumieć, że to nie dziecka wina. I jak wtedy taką matkę, która była w ciąży, przeszła poród, trudy bycia z małym i dużym dzieckiem, jak ją zostawić? Czy jeżeli będzie cierpiała ona i dziecko to będzie to lepsze cierpienie niż to, gdy dziecko nie będzie cierpiało?

Zresztą czy dziecko, które odcina się od toksycznej matki jest w stanie całkiem lekko żyć? Czy nie przeżywa? Nie tęskni? Za tym, co było lub za tym czego nigdy nie doświadczyło i już nie doświadczy OD MATKI.

Ona cierpiała dlatego dziś jest toksyczną matką

Tak. Nasze zachowania, schematy, biorą się z naszych doświadczeń. Czy prawdą jest, że mama, która krzyczy, która nie ma chęci/czasu, by zaopiekować się emocjami dziecka, pomóc, poszukać wspólnie problemu i w końcu czy matka, która znęca się fizycznie i psychicznie to nie matka, która cierpiała? Której kiedyś rodzice nie okazali czułości, która ma problemy z mężem, w pracy, która jest zmęczona? Czy to może być ta sama matka? TAK! Czy za to odpowiada dziecko? Czy to dziecko powinno przyjąć na siebie toksyczne, destrukcyjne, krzywdzące zachowania, bo to rozumie? Nie sądzę. Czy dziecko POWINNO, przypominam POWINNO (czy to jest w jego OBOWIĄZKU) zająć się taką matką/ojcem/rodzicem? Nie. Ono MOŻE chcieć. Może próbować, ale nie musi.

Kilka złych sytuacji i od razu ją zostawiasz?

Być może. No może zdarzyć się tak, że wystarczy nawet nie kilka, a JEDNA krzywdząca sytuacja i dziecko zbuduje mur. I nie będzie chciało go przebić. A może będzie sto razy próbowało rozmawiać, mówić, prosić, opowiadać, szukać pomocy i dalej nic się nie zmieni? Czy wtedy musi wziąć to wszystko na siebie? Ile powinno znieść dziecko, z iloma rzeczami sobie nie poradzić, by dostać zgodę na odsunięcie się od matki? Nie decyduje o tym nikt inny niż właśnie ten człowiek, który cierpiał. Każdy z nas ma swoje granice i gdy zostają one przekroczone nie mamy obowiązku ich przesuwać lub dawać kolejnych szans. I to BOLI. Bardzo boli decyzja o odsunięciu się od matki/rodzica. Bez względu na to czy ona Cię biła, czy nie wspierała, starczyła, nie rozumiała, krzyczała, lekceważyła, wyśmiewała, ignorowała. Bez względu na to jaką krzywdę Ci wyrządziła. Nie musisz przy jej boku zostać. To TRUDNE.

Widzisz zdjęcia, rodzinne miasto, rodzinny dom, miejsce, gdzie razem byliście na lodach, wspominasz piosenkę i myślisz sobie: no dobra, może nie jest tak źle. Musisz sobie sam na to odpowiedzieć. Zastanowić się, co i jak Cię skrzywdziło. Co się zmienia, gdy dajesz znać, że jest źle? Czy ktoś słyszy Twoje słowa? Czy zostajesz z krótkim: "Ty to zawsze przeżywasz, wyolbrzymiasz"?. Co się dzieje, gdy nie widzisz się z nią jakiś czas, nie rozmawiasz? Czy ta relacja to miłość, szacunek i zwykłe codzienne potknięcia czy to coś więcej? Czy można być przy matce z żalu? Można. Można bać się samotności zarówno jej jak i swojej. Czy można bać się słów innych osób: "egoistka, potwór? Można. One bolą. Bez względu na to, jak mocne przekonanie o racji naszej decyzji mamy.

Jakiego chcesz życia? Kto odpowiada za Twoje życie? Czy wszystko można usprawiedliwić? Czy ból żołądka, ściśnięta klatka piersiowa, poczucie beznadziejności, strach czy będzie wystarczająco wysprzątane, czy znajdziesz wystarczająco dobrą pracę, czy będziesz wystarczająco dobrze wyglądać, czy będziesz wystarczająco dobrą osobą, czy to są rzeczy, które powinno przyjąć na siebie dziecko, bo TO MATKA?

Jak sobie poradzić z odejściem od toksycznej matki?

Nie ma na to recepty. Jednej złotej zasady jak to zrobić. Uświadomić sobie, co się dzieje. Co się działo. Z czym się zmagamy. Może poszukać wsparcia u specjalisty, który pomoże nie tylko w tej drodze z zostaniem bez toksycznej matki, ale pomoże przejść przez to, co było. Pomoże znaleźć destrukcyjne schematy działania, myślenia, pomoże znaleźć nowe i je wdrążyć w życie.

Trzymam za Ciebie kciuki, przykro mi, że ten artykuł Cię zainteresował. Jesteś dzielnym człowiekiem.

Powrót do blogu